Choď na obsah Choď na menu

Nadzieje Interu Mediolan na tytuł zachwiane przez późną porażkę z Bolonią

Noc agonii w Emilii-Romanii

21 kwietnia 2025 r. aspiracje Interu Mediolan do tytułu Serie A doznały brutalnego ciosu, gdy przegrali 0-1 z Bolonią w dramatycznym, pełnym kontrowersji starciu na stadionie Renato Dall’Ara. Porażka, oznaczona przewrotką Riccardo Orsoliniego w 93. minucie, obnażyła słabości drużyny Simone Inzaghiego i na nowo rozpaliła wyścig o Scudetto.

Dla kibiców ubranych w kultowe niebiesko-czarne koszulka Inter Mediolan wynik był gorzką pigułką do przełknięcia. Zaledwie kilka dni po zapewnieniu sobie miejsca w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium, zmęczenie i kontrowersyjne sędziowanie sprzysięgły się, aby zniweczyć ich krajową dynamikę.

 

Decydujący moment: spektakularny gol Orsoliniego

Decydujący moment meczu nadszedł głęboko w doliczonym czasie gry. Długie wrzuty Juana Mirandy — krytykowane po meczu za to, że wyleciały 12–13 metrów poza dozwoloną granicę — wywołały chaos w polu karnym Interu. Źle ocenione wybicie obrońcy Yanna Bissecka idealnie trafiło w ręce Orsoliniego, którego akrobatyczne wykończenie wprawiło kibiców gospodarzy w osłupienie.

Protesty Interu dotyczące legalności wrzutu zostały oddalone, a sędzia Daniele Orsato uznał gola. Później działacze klubu złożyli formalną skargę, powołując się na „oczywiste błędy proceduralne”.

 

Zmęczenie i rotacja składu: kosztowny kompromis

Mecz podkreślił walkę Interu o równowagę w wielu rozgrywkach. Kiedy kluczowi gracze, tacy jak Marcus Thuram (naciągnięcie mięśnia), odpoczywali, a rezerwowi Marko Arnautović i Denzel Dumfries wciąż dochodzili do siebie, Inzaghi wystawił niespójną parę atakującą Lautaro Martíneza i Joaquína Correę. Duetowi udało się oddać tylko dwa celne strzały, co stanowiło jaskrawy kontrast w porównaniu z 14 próbami Bolonii.

Pomocnicy Hakan Çalhanoğlu i Nicolò Barella wydawali się widocznie wyczerpani, ich zwykła precyzja została stępiona przez fizyczny ciężar ostatnich spotkań. „Jesteśmy wyczerpani” – przyznał kapitan Martínez po meczu, jego koszulki piłkarskie była przesiąknięta potem po kolejnej 90-minutowej walce.

 

Tabela Serie A: Zacieśniający się wyścig

Porażka zniwelowała dziewięciopunktową przewagę Interu, pozostawiając ich na równi z Napoli z 71 punktami. Choć nadal są na szczycie pod względem różnicy bramek, ich przewaga psychologiczna uległa zmianie. Juventus jest zaledwie sześć punktów za nimi, a 27 kwietnia szykuje się bezpośrednie starcie.

Tymczasem Bolonia wyprzedziła Juventus na czwarte miejsce, wzmacniając swoje szanse na awans do Ligi Mistrzów dwa sezony z rzędu — niezwykłe osiągnięcie dla klubu, który dwa sezony wcześniej o włos uniknął spadku.

 

Kontrowersje i kontekst: głębsze spojrzenie

1. Debata o wrzucie z autu

Zwycięska bramka Bolonii wynikała z rzutu Mirandy, który, jak wykazały powtórki, został wykonany daleko poza linią boczną boiska. Podczas gdy półautomatyczna technologia spalonego UEFA zmniejszyła liczbę błędów ludzkich w Europie, zależność Serie A od ręcznego nadzoru pozostaje punktem zapalnym.

2. Kryzys kontuzji

Ławka Interu nie zawierała żadnych sprawnych napastników poza 35-letnim Arnautoviciem, co podkreśla brak głębi składu pogłębiony przez niedawny problem z kostką Benjamina Pavarda. Decyzja klubu, aby postawić chwałę Ligi Mistrzów ponad wzmocnienia w styczniu, teraz grozi odwrotnym skutkiem.

3. Stagnacja taktyczna

Kompaktowa formacja 4-2-3-1 Bolonii ograniczyła bocznych obrońców Interu, ograniczając Alessandro Bastoniego i Carlosa Augusto do 27 łącznych podań do przodu. Drużyna Thiago Motty wykonała 22 wślizgi, dwa razy więcej niż Inter, pokazując swoją dyscyplinę taktyczną.

 

Co dalej z Interem?

Nerazzurri stoją przed decydującym o sezonie dwutygodniowym meczem:

• 27 kwietnia: Juventus (dom) – porażka może pozbawić inicjatywę w walce o tytuł.

• 29 kwietnia: AC Milan (dom) – rewanżowy mecz półfinału Pucharu Włoch, remis 1-1.

• 30 kwietnia: Barcelona (dom) – pierwszy mecz półfinału Ligi Mistrzów.

Inzaghi musi szybko zmobilizować swój skład. „Koszulka Iner Milan niesie ze sobą historię i oczekiwania” – powiedział dyrektor generalny Giuseppe Marotta. „Będziemy walczyć do ostatniej minuty sezonu”.

 

Wniosek: Test odporności

Ta porażka, choć bolesna, nie jest śmiertelna. Los Interu pozostaje w ich rękach, ale margines błędu zniknął. Dla kibiców na całym świecie — niezależnie od tego, czy noszą repliki koszulek piłkarskich na Piazza del Duomo w Mediolanie, czy dopingują z daleka — przesłanie jest jasne: La Beneamata musi na nowo odkryć swoją iskrę, i to szybko.

Jak głosi motto klubu: „Solo l'Inter!” – Tylko Inter. Nadchodzące tygodnie pokażą, czy ta drużyna będzie w stanie uszanować te słowa.